Gdzie Ci Prawdziwi Faceci...
Scenka rodzajowa: stoję przy barze w oczekiwaniu na swoją kolej, obok parka(?) blondyneczka z jakimś typem z twarzy podobnym do nikogo, zamówili drineczki, płatność. Facet stoi jak stał, oczy wlepione w dal, nawet nie mrugnął powieką, gdy ów Świtezianka wyciągnęła portfel i podała karte. Barmanka chyba poczuła to samo co ja -WTF???!!??- i z uśmiechem zapytała czy płaci Pani osobno? Białogłowa lekko zmieszana odpowiedziała, ze płaci calosc. Typ co stał obok niej niewzruszony całą tą sytuacją, wziął swojego drinka w dłoń ( zapłacone to moje ;) ) i z miną tępego buraka stał tak dalej...
Awaria jest w totalnym szoku. Awaria ma alergię na tego typu zachowania. Awaria przez lata była dojną krową ( bo przeciez w związku jestesmy, to... plus serce na dłoni...) i tak powielała błędy, słysząc najróżniejszej maści tłumaczenia.
Facet to ma byc FACET- a nie siusmajtek co nie umie zaplacic za siebie i swoją dziewczynę/ partnerkę/ koleżankę w knajpie, pubie, restauracji czy na zakupach.
Różne są sytuacje w życiu, układy itd, ale np.w tym przypadku na odleglosc zalatywało " hej! Źle się z tym czuje, płac za nas lub każde za siebie"
Awaria jak wychodziła na kawe/ herbatę/ kolacje/ lunch z reprezentantem płci brzydkiej, któremu oczy świeciły sie na jej widok- płaciła za siebie i wiecej nie spotykała sie z danym kolegą (jak był to tylko kolega, nic wiecej od niego nie chciała, nie czuła tego samego co on- czyli w 99% ;) )
To mam rozkminki czekając na psiapsiolkę :)
Ps. Strasznie mi brakuje takiego prawdziwego, rasowego faceta- Dinozaura... Ciekawe czy przezyli, i czy sa wolni, i nie poturbowani za bardzo przez życie...